Drukuj

Jest takie powiedzenie "Z kim się zadajesz takim się stajesz".

Słyszałam je wielokrotnie jako dziecko, jednak wtedy nie rozumiałam sensu tego powiedzenia. Dlaczego o tym piszę? Dzięki mojej pracy spotkam różnych ludzi.

 

Wczoraj miałam możliwość spotkać cudowną młodą kobietę. Kobieta pomimo tego ,że uznać by ją można za niepełnosprawną, z powodu pewnej dysfunkcji narządu ruchu, wydawała się być bardziej sprawna niż nie jeden, określony jako zdrowy człowiek. Spotkania z takimi ludźmi nie tylko uczą pokory, ale i pokazują jak wiele człowiek może osiągnąć jeśli tylko chce. Pomijam tu bardzo istotną sprawę tzn. dochodzenie do zdrowia i wypracowania mechanizmów kompensacji- to potężna praca, gdyż chcę napisać o czymś innym. O tym ,że zaszufladkowana jako niepełnosprawna osoba ma w sobie tyle siły ,że jest wolontariuszem i pomaga ciężko chorym, czekającym na śmierć starszym ludziom. Ludziom, którzy pozostali sami sobie, często bez pomocy ze strony rodziny. Znajduje na to czas,po swojej pracy. Oprócz tego tańczy tango, pomimo pewnych ograniczeń, jakie robi jej ciało. Jednak kocha to i po prostu to robi, a w nocy maluje obrazy.

Cieszę się na każde takie spotkanie . Doceniam wtedy jeszcze bardziej, że robię to co kocham, że jestem zdrowa, silna, że są na świecie ludzie, dla których nie ważna jest ta cała maskarada, powierzchowność, że tak na prawdę liczy się co innego, coś co pochodzi z wnętrza i jest potężnym narzędziem. To nasza wola, chęć płynąca prosto z serca i niezachwiana wiara ,że się uda i ,że można to zrobić, bo granice ustala każdy sam, według siebie.

 

Spotykam różnych ludzi..

Niedawno też miałam okazje rozmawiać ze sportowcem, reprezentantem jednej z polskich drużyn. Co łączy te dwie, jakże inne osoby? Wiara we własne możliwości, praca nad sobą, pokonywanie ograniczeń własnego ciała - sport to często poważne kontuzje. Jednak wielka chęć mobilizuje cały organizm do działania.

Kiedy spotykam takie osoby czuję przypływ energii, ciesze się ,że mogę pomóc zregenerować ich ciała, że podczas masażu  ładuje ich baterie do dalszego działania. Uświadamiam sobie też ,że można wiele osiągnąć, ale trzeba skupiać uwagę na rzeczach ważnych. Poznając punkt widzenia osób pozytywnych, realizujących swoje marzenia otwierają się oczy, rozszerzają się granice. I nie chodzi tu o to, kto jest lepszy, bo robi więcej ale o to ,że jeśli robisz coś z sercem i wiarą,  to dzieją się cudowne rzeczy. Idziesz do przodu.

Z kim przebywasz ma znaczenie takie, że pozytywne przyciąga pozytywne, pozytywne prowadzi w górę, daje szanse, daje radość i energie. Właśnie- daje nie odbiera. Przebywając wśród fajnych, pozytywnych ludzi, pełnych wiary czujemy się dobrze, czujemy przypływ energii, widzimy możliwości, zmieniamy, tworzymy, działamy, chcemy.

Chwile słabości miewa każdy człowiek ale właśnie chodzi o to, żeby je miewać, a nie mieć ciągle.

Pobądź trochę z kimś kto widzi wszystko na czarno, albo z kimś kto pomimo ,że nie powinien, bo nie ma powodów, wiecznie narzeka. Albo z kimś, kto o wszystkie niepowodzenia obwinia innych lub z kimś kto ciągle wytyka Ci błędy i krytykuje, czy też z kimś, kto próbuje wyprowadzić Cię z równowagi ,by zaczerpnąć Twojej energii. Jak się wtedy czujesz? No właśnie niezbyt fajnie, przytłoczony, wypompowany, smutny lub zły. Im dłużej to trwa, tym bardziej przesiąkasz tą energią.

Otoczenie ma znaczenie, prawda?

Odsłony: 562